to potrzebne. Jasne?
Lokaj westchnął głęboko. - Jak słońce. - To dobrze. - Sinclair zaszczycił go lekkim uśmiechem. - I nie nazywaj mnie bohaterem, bo wszystko zepsujesz. - Oczywiście. - Chyba nie mówisz poważnie? - Nigdy nie byłem poważniejszy, Victorio. - Hrabia Stiveton chodził wokół sofy zajmującej środek biblioteki. Od jego dudniących kroków drżały szklane drzwi gablotki stojącej w drugim końcu pokoju. - Na ile jeszcze twoich wybryków mieliśmy przymykać oko? Jak długo znosić twoje dzikie pomysły? - Dłużej. - Victorio! Leżała na sofie w bardzo dramatycznej pozie skrzywdzonej niewinności, podpierając ręką czoło. - To był tylko zwyczajny pocałunek, ojcze! - Akurat! Pozwoliłaś, żeby Sinclair Grafton całej cię dotykał. Publicznie! Nie mogę i nie będę więcej tolerować twojego skandalicznego zachowania! W zeszłym tygodniu taka sama poza podziałała na ojca i skończyło się na trzydniowym domowym areszcie. Victoria usiadła prosto. - Więc wydasz mnie za markiza Althorpe? To trochę za surowa kara, nie uważasz? Całowałam się z innymi mężczyznami i nie... - Dość tego! - Stiveton zakrył uszy rękami. - Nie powinnaś całować się z nikim, a tym razem w dodatku zostałaś przyłapana na gorącym uczynku przez tłum gości. - Ale... -Żadnych więcej wyjaśnień i żadnych tłumaczeń. Poniesiesz konsekwencje swojego postępowania i wyjdziesz za lorda Althorpe, jeśli do tej pory nie uciekł z kraju. - Nigdy niczego nie zrobiłeś dla zabawy? - Zabawa jest dla dzieci. Ty skończyłaś dwadzieścia lat. Czas, żebyś wydoroślała. Poza tym kto inny chciałby cię za żonę? Wymaszerował z pokoju i ruszył do gabinetu, gdzie miał poczekać na markiza. Zamierzał pozbyć się kłopotliwej córki, oddając ją w ręce znanego hulaki. Victoria z westchnieniem znowu wyciągnęła się na sofce. Oczywiście posunęła się za daleko, ale sądziła, że uda się jej odwieść ojca od niedorzecznego pomysłu. - Nie wyjdę za mąż! - wrzasnęła do sufitu. Nie doczekała się odpowiedzi. Tym razem rodzice wymyślili dla niej najgorszą karę. Za rok, po osiągnięciu pełnoletności, mogłaby podróżować i wspomagać swoimi pieniędzmi wszelkie sprawy, które uznałaby za słuszne. Po ślubie jej posag dostanie Sinclair Grafton i bez wątpienia przepuści go przy stolikach karcianych. Był przystojny, owszem, i przyprawiał ją o szybsze