nowy zwyczaj kopania dziur na trawniku.
- Znowu się tak zachowuje? - Flic zerknęła na retrievera w bladym świetle reflektora. - Cholerne psisko! - poskarżyła się siostra. - Nie sika, kiedy patrzę, ale niech tylko odwrócę się na chwilę, zaraz zaczyna kopać. Flic pokazała jej na migi, żeby odeszły dalej od domu. - Co jest? - spytała Imogen. - Już pora. Imogen natychmiast domyśliła się, o co chodzi. - I co? - Baba powiedziała, że są kolegami. 202 - Jak ta w niedzielę. - Prawie na pewno ta sama. Chloe zauważyła, że mówi z akcentem, a Zuzanna powiedziała, że Katrina Dunn jest Szkotką. - Może i pracują razem - odezwała się z namysłem Imogen. - Ja tylko podpuszczałam Chloe w niedzielę. - Nawet jeśli to prawda, tylko patrzeć, kiedy Matthew z kretesem zapomni o mamie. To tylko kwestia czasu. - Skurwiel. - No więc jestem gotowa do akcji. - Flic obejrzała się na dom. - Start zgodnie z planem. Imogen patrzyła na swoje stopy, grzebiąc bezmyślnie obcasem w trawie. - Jakieś problemy? - spytała Flic. - Tylko z Chloe. Był to ten aspekt ich strategii, o który kilka razy się pokłóciły. - Teraz już nie ma wyboru - oświadczyła twardo Flic. - Chloe wchodzi do gry, chce czy nie. - Ale ona wciąż ma go za fantastycznego faceta. - Więc pomożemy jej zmienić zdanie. Niech myśli, że to taki mały psikus, rodzaj kary za wszystko, co zrobił. - A jeśli nie zechce? - To jej powiemy, że widocznie nie kochała mamy dostatecznie mocno. - Zuzanna mówi, że szantaż emocjonalny to bardzo podły sposób. - Ma rację. Ale skoro trzeba... 34. - To twoja wielka szansa, Chloe - mówiła Flic do najmłodszej siostry. - Więc nie daj plamy - dodała Imogen. - Wciąż nie rozumiem, dlaczego właśnie ja? - Bo tylko ty jedna możesz to zrobić - tłumaczyła cierpliwie Flic. - Przecież wyjaśniłyśmy ci wszystko. - Nie powinno ci to sprawić większych trudności - wtórowała jej Imogen. - Udowodniłaś już, że potrafisz - podkreśliła Flic. - Nikt się nie połapał, kiedy napisałaś sobie zwolnienie z gimnastyki - przypomniała małej Imogen. - No właśnie - ucieszyła się Flic. - To było genialne. 203 - To fałszerstwo - zaprotestowała Chloe. - Za to wsadzają ludzi do więzienia. Było sobotnie popołudnie, pięć dni przed najkrótszym dniem w roku. Spacerowały z Kahlim po wrzosowisku; Matthew i Izabela nie posiadali się ze zdumienia, kiedy nagle oświadczyły, że chcą wyjść