przysiege mał¿enska. Ona i Alex kilka razy sie rozchodzili.
Oboje mieli romanse, ale zawsze w koncu znowu wracali do siebie. Kto, u licha, wie czemu? Sadze, ¿e albo trzymaja ich razem pieniadze, albo zle im ze soba, ale osobno jeszcze 377 gorzej. Wiec... pewnego razu, kiedy mieli sie nawzajem dosyc, Marla zaczeła sie spotykac z Montgomerym. Na mysl o tym ¿oładek podszedł Nickowi do gardła. - Nie rozumiem, co Marla mogłaby widziec w Montym - warknał, walczac z nagłym pragnieniem, by pochylic sie nad stolikiem, chwycic Walta za koszule na piersi i nazwac go kłamca. Ale odkad sie znali, Walt Haaga zawsze mówił prawde. - Jest dosc przystojny, chyba mo¿e sie podobac, choc ta bójka zrobiła swoje. Kiedy Fenton jeszcze ¿ył, Monty szastał pieniedzmi na prawo i lewo. Potem to sie zmieniło, oczywiscie, ale kiedy spotykał sie z Marla, ciagle miał swój udział w rodzinnej fortunie Cahillów. - Walt dokonczył swoje piwo i skinał na kelnerke, ¿eby przyniosła mu nastepne. - Na jej korzysc mo¿e swiadczyc fakt, ¿e nie trwało to długo, najwy¿ej jakis miesiac czy dwa. Pózniej Marla zeszła sie z Aleksem. Znowu. Oczy Nicka pociemniały z wsciekłosci. Nagle ogarneła go nieprzytomna zazdrosc, uczucie, jakiego nie doswiadczał od lat. - Kto jeszcze? - spytał, choc gardził soba za to, ¿e chce wiedziec. - Kto jeszcze co? - Kto jeszcze był kochankiem Marli? Kelnerka przyniosła kolejne dwie butelki. Walt odprowadził ja wzrokiem do baru. - Nie znam wielu nazwisk, ale Marla nie była tak ostro¿na, jak nale¿ało. Miała romans z ¿onatym facetem, którego poznała w klubie tenisowym, słyszałem te¿ plotki, ¿e bardzo czesto widywała instruktora jazdy konnej swojej córki. Zdaje sie, ¿e twoja szwagierka to goraca kobietka. Nick zacisnał piesci, przypomniawszy sobie jej namietnosc ubiegłej nocy. Sadził, ¿e to uczucie, które nigdy miedzy nimi nie wygasło, teraz nie był tego taki pewny. 378 - Gdzie mieszka teraz Montgomery? - spytał. Chyba powinien porozmawiac z kuzynem. - Obecnie ma apartament w Oakland. Wprawdzie był czas, ¿e kiepsko z nim bywało, musiał czesto po¿yczac od siostry, ale teraz chyba dobrze mu sie powodzi, stac go na du¿y apartament z siłownia i basenem na dole. - Jak zarabia na ¿ycie? - Tego sie jeszcze nie dowiedziałem. Trudno wyczuc, skad ma na to srodki. Do baru weszło kilku me¿czyzn, zamówili po piwie i poszli w strone jednego ze stołów bilardowych. - A wielebny? Walt wyłuskał orzeszek z miseczki na stoliku i rozłupał go. - Jeszcze jeden czarus. Były piłkarz, który odnalazł Boga. - Wiem, miałem przyjemnosc poznac go dzisiaj. Walt